Kokainowy miś - śmiesznie, drastycznie i obrzydliwie

Kokainowy miś - śmiesznie, drastycznie i obrzydliwie

20 lutego 2024
20
lutego 2024

Nigdy nie sądziłem, że przyjdzie mi do opisania i zaliczenia do kategorii typu film na wieczór produkcji typu "Kokainowy miś". Sam tytuł już daje ku temu oznaki. Sięgając po pilota i wybierając tę pozycję nastawiałem się wręcz, że będzie to taki typowy odmóżdżacz w stylu "trójgłowy rekin atakuje", czy coś w tym stylu.

A tu nie… Tu reżyser zrobił coś całkowicie innego, co pogodziło z jednej strony abstrakcję jaką jest grasujący po lesie naćpany kokainą miś, a z drugiej dobre zdjęcia, dialogi i sporą dawkę humoru. Ale jest też tak, jak w tytule mojego wpisu, czyli drastycznie i obrzydliwie, toteż produkcja nie jest do polecenia każdemu. Musicie się nastawić na miażdżone głowy, latające kończyny, wylewający się gdzieś mózg, czy jelita itp. Pełne anatomia na dość dużych zbliżeniach!

Ktoś może się zastanawiać, czemu w ogóle polecam tego film, skoro nie do końca wnosi coś ciekawego i raczej do ambitnych nie należy. Pierwszy powód już podałem, czyli umiejętne połączenie i wyważenie abstrakcji, dreszczowca i komedii. Drugi to taki, że film osadzony jest na kanwie prawdziwych wydarzeń z 1985 roku, tj. katastrofy lotniczej pewnego handlarza narkotyków - Andrew Carter Thornton'a, podczas której do Parku Stanowego Chattahoochee dostało się 34kg koksu, który najprawdopodobniej w znacznej ilości faktycznie spożytkował niedźwiedź. Reszta to już fikcja reżyserska, ale jednak coś takiego miało miejsce - WOW. ;)

A skoro o reżyserze mowa to wyobraźcie sobie, że za tym filmem stoi Elizabeth Banks. Możecie ją kojarzyć głównie jako aktorkę, i to naprawdę całkiem dobrą aktorkę, a tu się okazuje że ma też w swoim portfolio reżyserię, bądź współreżyserię, chociażby "Aniołków Charliego" z 2019 roku, czy dość kontrowersyjnego "Movie  43" znanego z przepotężnej gwiazdorskiej obsady i bardzo niskich not (które w mojej ocenie wynikają z całkowitego niezrozumienia filmu, jego konceptu i przekazu).

I na koniec jeszcze jedna informacja. "Kokainowy Miś" jest dedykowany pamięci Ray'a Liotty. To jego ostatnia rola filmowa zanim odszedł w 2022 roku, a zagrał - a jakże - typa spod ciemnej gwiazdy, czyli rolę, w których zdecydowanie się odnajdował.

Film specyficzny, nie dla każdego, ale polecam. Można się pośmiać. A sama jakość produkcji naprawdę dobra i bez żadnych niedociągnięć. Film do obejrzenia m.in. na SkyShowtime.

Inne wpisy
Muzeum Be Happy w Warszawie - mini recenzja
18
czerwca 2023
Muzeum Be Happy w Warszawie - mini recenzja
Romantyczny udar słoneczny i przygotowania do ślubu
2
sierpnia 2018
Romantyczny udar słoneczny i przygotowania do ślubu